FELIETON – Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe

Na wstępie pragnę zaznaczyć, że wydarzenie miało miejsce naprawdę. Pewnego dnia zobaczyłem na znanym portalu społecznościowym post mojej koleżanki. Nie wiecie nawet jak bardzo bym chciał napisać jak ma na imię, ale… RODO!! Nazwijmy ją więc sobie Pani X. Ta Pani ochoczo pochwaliła się wszystkim, że nie lubi innej Pani – Y. Momentalnie pod tym postem pojawiły się komentarze jej sojuszniczek, które solidarnie postanowiły hejtować Panią Y. W ogóle już samo to, że zamiast się dogadać rozpętały wojnę w Internecie ( w sumie ja lubię wojny, nie wiem jak Wy) jest czymś dziwnym, ale to jeszcze nic. Następnego dnia w najlepszym gimnazjum na świecie (nie ujawnię, gdzie) zawiązały się dwa obozy. Obóz Pani X i obóz broniący Pani Y. Powiem Wam w sekrecie, że byłem w obozie Pani Y. W samej szkole nic się stało. Oprócz głębokich spojrzeń w oczy przeciwnika… nic się nie stało. Chociaż nie, przepraszam jedna z moich koleżanek stwierdziła , że Pani Y jest dziwna, ponieważ …(Człowieku, trzymaj się krzesła, bo spadniesz!) ubrała kolorowy stanik do białej bluzki!! Poziom tego argumentu jest podobny do argumentu Rosjan, kiedy wkraczali do nas w 1792 roku (Targowica). Ale teraz przejdźmy do apogeum konfliktu. Mianowicie znalazło się dwóch takich, co chciało nagrać rozmowę z członkiniami obozu Pani X. Bez bicia się przyznaje, że byłem jedną z tych osób. Drugą zaś osobą był mój przyjaciel, który nagrywał rozmowę, bo moją działką była gadka. Nagranie było takim asem w naszym rękawie. Treść dialogu  jest zbyt tajna, żeby o tym opowiedzieć. Momentalnie stałem się wrogiem publicznym nr 1, ponieważ nasz as został bardzo sprawnie użyty. Od jednej z osób, która była nagrywana, nawet dostałem dość dosadnie sformułowaną wiadomość. Nie używała ona co prawda wulgaryzmów, ale chciała z całą stanowczością pokazać mi, że jestem totalnym kretynem. I wiecie co? Skończę ten temat, bo tak trochę mi wstyd o tym opowiadać, gdyż z perspektywy czasu już wiem, że sam nakręcałem nienawiść z nienawiści. Na moim przykładzie ( czy Pani X albo Y , albo tej koleżanki od obelg do mnie ) chcę pokazać, że nienawistni ludzie posuną się do wszystkiego i są ślepi. Mają jeden cel – dokuczyć wrogiej osobie! Jaki to ma sens? Później można się już tylko tego wstydzić (albo śmiać się, bo to w sumie zabawne). .. .

Pamiętajcie, nienawiść do niczego dobrego nie prowadzi. Powinni wiedzieć o tym zarówno średniowieczni rycerze, jak i współcześni gimnazjaliści.

Mam nadzieje, że dożyliście końca tej świetnej(lub nie) opowieści na temat nienawiści oraz mam też wielką wiarę w to, że podobał Wam się wylew prozy na ten dość ciekawy temat. Pragnę też podziękować mojej mentorce, (szefowi, cenzorowi, korektorowi), bez której raczej nigdy bym się nie zdecydował na pisanie o takich zagadnieniach, bo to raczej nie moja bajka, ale stwierdzam, że jednak to fajna zabawa i można mieć z tego wielką frajdę.  

Wasz dyżurny felietonista – Mikołaj Olszewski      

________________________________________________________________                              

HUMOR Z ZESZYTÓW SZKOLNYCH

Soplica po dokonaniu samobójstwa opuszcza Litwę.

Boryna śpiewał w chórze, ale tylko partie solowe.

Kochanowski czcił piękno kobiet i ludzi.

Wokulski zakupił klacz od Krzeszowskiego, aby później prosić o jej rękę.

Złom jest najlepszym bogactwem Polski.

                                                                                Źródło: Internet

 

Podąrzaj Łukasz Dymkowski:

„Quia parvus error in principio magnus est in fine” - Mały błąd na początku dużym błędem jest na końcu.